sobota, 10 marca 2012

Rozdział 5 "łowcy czarodziejek. "


Rozdział 5 "Łowcy czarodziejek cz .1"
Pani Faragonda dość długo się wahała ale poddała się mojej prośbie.
- No dobrze . Ale bądźcie grzeczni . -powiedziała pani dyrektor z uśmiechem na ustach. Wszyscy ponownie poszli zgromadzić się na plac główny . Helia poszedł odprowadzić naszych przyjaciół ,a  ja patrzyłam na wszystko z okna. Kiedy ostatnia osoba przeszła przez portal i wrócił Helia to od razu go przytuliłam. Tak bardzo dawno , bo aż całe wakacje , nie przytulałam się do mojego chłopaka.
-Floro powiedz mi coś. - spojrzałam na Helie ciekawa o co chciał wiedzieć.
- Tak Helio ?? Co chcesz wiedzieć??- spytałam .
-Nie zemdlałaś dlatego że się bałaś pojawić na tym święcie prawda ?? - Spytał . Spuściłam głowę zawstydzona . Helia natychmiast wziął moją twarz w dłonie i zmusił bym spojrzała mu w oczy . Wzdrygnęłam się .
-Tak Helio . Bałam się pojawić . Wiesz tak naprawdę bałam się reakcji rodziców .... - nie dokończyłam bo w słowo wszedł mi mój  ukochany.
- Bałaś się jak zareagują jak mnie poznają ?? - spytał jakby wiedział co chciałam powiedzieć. Nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa więc pokiwałam głową . Było mi tak wstyd , że ponownie się rozpłakała. Helia widząc to przytulił mnie mocno i zaczął uspokajać. szepcząc mi do ucha że nadal mnie kocha i że sam też miał stracha i po prostu nie chciał tam pojechać , bo również nie wiedział czy się spodoba moim rodzicom . Te słowa mnie uspokoiły . Spojrzałam Heli w oczy , a on mnie pocałował . Całowanie się z moim ukochanym było dla mnie za każdym razem zaskakujące . Helia był delikatny a za każdym razem jak się całujemy namiętny. Mogła bym całować się z Helią całymi dniami i nocami . przy nim czułam się bardzo bezpieczna . Kiedy , po dłuższej chwili , przestaliśmy się całować, z powodu braku tchu , wtuliłam się w Helie. . Cieszyłam się bardzo że mój ukochany zostaje ze mną na prawie cały dzień .
- Floro . powiedz mi dlaczego płakałaś jak szłaś do Alfei ?? - spytał z skądinąd Helia .
-Ja po prostu myślałam , że już nigdy więcej was nie zobaczę . A zwłaszcza Ciebie Helia . Myślałam , że tylko ja się zgodziłam przyjąć propozycję pani Faragondy - powiedziałam i dodałam - To po pierwsza ,a po drugie kiedy was już zobaczyłam to ze szczęścia . - Helia czułym gestem pogłaskał mnie po policzku .Zarumieniłam się .
-Ach jak pięknie się rumienisz Floro . Wiedz , że ja tez całe wakacje myślałem o tobie . Martwiłem się że jesteś daleko , A na twój widok radość do mnie wróciła. Och Floro , gdybyś wiedziała jak ja za tobą tęskniłem , - Wypowiedz Helii mnie zaskoczyła. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do Helii . Z tąd inąd z poczułam bardzo silną negatywną energię. Spojrzałam na Helie patrzyła za okno , więc i ja tam spojrzałam. Nad Alfeą panoszyła się wielka czarna chmura. Nie była to chmurna burzowa bo w mega szybkim tempie zbliżała się do szkoły .
-Co to jest ??- spytałam Helie.
-Nie wiem Floro ale wyczuwał negatywną energię, ,a ty ?? - spytał . Pokiwałam głową i wybiegliśmy na dziedziniec  by stawić temu czemuś czoła. Helia przez ten czas jak zbiegaliśmy po schodach założył swoją rękawicę z linkami . Kiedy dotarliśmy na plac główny to naszym oczom ukazały się cztery postacie. Nie były do nas przyjacielsko nastawiony , bo coraz mocniej czułam negatywną energię.
-Gdzie ona jest ?? - spytał czerwono włosy .
- Wyczuwam magiczną energię ,ale nie czarodziejkę z ziemi . A tak poza tym to mamy towarzystwo. - powiedział blondyn i wskazał głową filar za którym się ukryliśmy z Helią. Powiedziałam bardzo cicho do Heli .
-Wezwij pomoc . Mam złe przeczucia . - helia kiwnął głową i wezwał specjalistów. Ja przyglądałam się z ukrycia przybyszom , ale po chwili poczułam jak jakaś magiczna moc rzuca mną w mur szkoły. Wstałam szybko i otrzepałam się po czym przemieniłam w wróżkę.

 Przybysze uśmiechnęli się tajemniczo . Jeden mężczyzna z różowym mohawkyem na głowie noszący czarną szatę przemienił się w wilkołaka i rzucił się w moja stronę. Na szczęście za nim zdążył mnie dopaść Helia uwięził go w swoich linkach. Odetchnęłam z ulgą ale prze wcześnie , gdyż  mężczyzna w czarnym płaszczu z  dredy upiętymi  w kitkę zniknął i po kilku sekundach znalazł się za mną. Pisnęłam . Próbowałam rzucić na niego czar , ale złapała mnie tak że nie mogłam ruszyć ręką. Tymczasem ten facet co się przemienił w wilkołaka wyrwał się Helii i go zaatakował . Krzyknęłam . Helia na szczęście zdążył umknąć ,ale tamten ponowił atak. Mężczyzna o długich czerwonych włosach , prawdopodobnie przywódca bandy znalazł się przy mnie i złapał mnie za brodę gwałtownie obracając moją twarz .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz