Witajcie !!
Witam was serdecznie .Niestety nie mam dla was zbyt dobrzych Wiadaomości ... chociaż tak naprawde to mam i dobrą i złą.
Dobra jest taka że będę kontynuowała tego bloga tylko muszę wymyślić ciąg dlaszy bo aktualnie nie mam czasu.Nie martwcie się cały czas o was myślę i wiem że czekacie na następny rozdział. Przykro mi ale zła wiadomość jest taka że zawieszam na czas nieokreślony tego bloga. Muszę sobie wsztystko odświerzyć i niestety uczyć się . Chodzę do technikum i od pewnego czasu nie mam weny twórczej. Ale jeszcze powróce. Następny rozdział mam co nieco tam napisane ale mam taki nawał pracy i materiału że nie wiem wco mam ręce włożć. Przykro mi że nie mam po prostu czasu. Tyle tego. Od 10 tygodni mam po trzy sprawdziany i kartkówki na dzień.
Przpraszam was ,że zawiodław wasze oczekiwania co do mnie !!
Obiecuję ż coś jeszcze coś naskrobie !! Nie odchodzę na zawsze. Ale jak chcecie to mogę odwiedzać wasze blogi tylko dajcie mi znać.
Przepraszam jeszce raz i proszę o wyrozumiałość.
Wasza autorka :)
Winx Opowiadanie
PS. Ciesze się że ktoś tu zagląda.
poniedziałek, 26 listopada 2012
piątek, 22 czerwca 2012
Rozdział 10
Rozdział 10
"Uratowana i
bezpieczna"
Spojrzałam na twarz Heli . Widniała na niej ulga i za
razem delikatny strach . Wiedziałam że martwi się o mnie, co ja mówię, wszyscy się o mnie martwili
. Poczułam się okropnie źle . Rozbolała
mnie piekielnie głowa tak , że aż zasyczałam z bólu. Helia spojrzał na mnie i
delikatnie się uśmiechnął , by dodać mi otuchy, ale ból zasłonił mi ten piękny
obraz . Słyszałam tylko przerażone głosy mówiące do mnie .
-Floro co się stało ??
-Wygląda tak blado
-powiedziała cicho przerażonym głosem Stella
-Na pewno Ci piekielni Łowcy
ją skrzywdzili - ten głos mnie przeraził
. Rozpoznałbym go wszędzie . To był głos
Wściekłej Bloom . Wyciągnęłam rękę i powiedziałam słabym głosem .
-Bloom proszę spokojnie , to tylko ból głowy .
-Tylko ból głowy ??
Floro nie zdajesz sobie sprawy jak okropnie wyglądasz ?? - spytała przejęta
Bloom .Pokręciłam przecząco głową. Stella podsunęła mi lusterko pod nos. Moje
odbicie mnie przeraziło. Na policzku miałam dwie chyba głęboki rysy jakby
jakimiś pazurami . Na prawej skroni miałam wielkiego fioletowego guza. Miałam spuchniętą wargę, z której ciekła
powoli krew. Odwróciłam głowę , by nie patrzeć na siebie. Byłam tym widokiem
zaszokowana. Jak się to stało ?? Wiedziałam, że będę miała guza na głowie , ale
skąd pozostałe obrażenia . Miałam wstręt patrzeć na siebie. Wyglądałam naprawdę
okropnie. Jak oni mogli tak na mnie
patrzeć i nie mieć obrzydzenia ?? Jak
mogli się mnie nie bać ?? Helia postawił mnie na nogi ale musiał mnie
przytrzymać w tali , bo się niebezpiecznie zachwiałam . Spojrzał na mnie z głębokim
uczuciem . "Hmm .... Jaki on jest kochany. Mimo mojego okropnego wyglądu,
on nie patrzył na mnie z obrzydzeniem tylko z miłością. " Wtuliłam się w
niego . Otulił mnie z czułością. A ja rozpłakałam się w ramionach ukochanego.
Przyjaciele podeszli do nas i też przytulili. Było miło i tak jakoś bezpiecznie
. Nagle coś mnie olśniło.
-A gdzie Łowcy ?? -
spytałam spanikowana .
-Zniknęli. Chcieli Cię
zabrać ze sobą ale nie daliśmy ... dlatego jesteś taka poobijana -powiedziała ze wstydem Stella. - Wybacz nie
chciałyśmy - księżniczka Solarii była na prawdę zawstydzona . To... to był
pierwszy raz . Podeszłam do Stelli i ją przytuliłam . Spojrzała na mnie
zdziwiona , ale mnie przytuliła .
- To nie wasza wina wiem , że
nie chciałyście. Robiłyście wszystko by mi pomóc. - powiedziałam doń.
Przyjaciółka spojrzała na mnie ze smutkiem
uśmiechnęłam się do niej z całego serca.
-Dziewczęta chodźmy już
.- powiedział Sky. Odwróciłam się do
Stelli plecami i podeszłam do Helii
chwiejnym krokiem a mój ukochany co mnie
zadziwiło wziął mnie na ręce bez żadnego trudu.
Rozdział 9
Rozdział 9 "Porwanie"
Po kilku minutach szliśmy już z powrotem do
szkoły . Najpierw Bloom i Sky , potem Stella i Brandon , następnie Tecna i
Timmy po nich szli Musa i Riven , a ja z Helią na końcu co się okazało wielkim
błędem , bo mężczyzna zaszył się w krzakach i czakając na odpowiedni moment
złapał mnie ponownie i nim które kolwiek z moich przyjaciół zdążyło zareagować
przeniusł nas na jakieś odludzie. .
- Ogroni , zadanie wykonane. Mam tą
wróżkę o którą prosiłeś. - powiedział mój porywacz. Oni to specjalnie uknuli .
Polowali na mnie. Teraz to dopiero zaczełam się bać. Pozostali mężczyźni
zaczeli się śmieć widząc moją reakcję.
-No niunia czuj się tutaj jak w domu . -
zakpili porywacze. Skuliłam się. Mężczyzna co mnie porwał wrzucił mnie
brutalnie do małego pomieszcenia i
powiedział mi złośliwie.
- Będziesz teraz ozdobą. - uśmiechnął
się złośliwie , a w jego oczach zauwarzyłam niepokojący błysk. . Następnie
zatrzasnął drzwi i zamknął moją cele na magicznął kłudkę. Podeszłam do kąta i
skuliłam się w nim . Co miał oznaczać ten dziwny błysk ?? Czego oni ode mnie
chcą ?? DLaczego mnie porwali ? Co z resztą ?? Są bezpieczni ?? Co z
dziewczynami ?? A chłopaki?? A ... a Helia ?? Na wspomnieni mojego ukochanego
łzy staneły mi w oczach . Helia!! Moja miłości . A co będzie jak mnie zbijął ??
Co zrobi Helia ?? Co najwarzniejsze gdzie ja jestem ?? Strasznie tu śmierdzi
. Muszę jakoś z tond się wydostać. Ale
jak ?? Poczułam wibracje w kieszeni mojej spódniczki . Włożyłam rękę i wyjełam telefon . Dzwonił
Helia. Próbują mnie namierzyć. Odebrałam i zaczęłam szeptać.
-Helia , pomocy . Nie wiem co oni chcą
zrobić ale boję się ,że mają co do mnie niecne plany . Znajdźcie mnie . Błagam
. Na razie robie im za ozdobę. Siedzę w jakiejś klatce. - powiedziałam na
jesdnym oddechu . Usłyszałam głos dziewczyn .
- Floro !! Znajdziemy Cię. Utrzymaj
jeszce trochę tę rozmowę a Tecna Cię namierzy . - powiedziała Bloom . Usłyszałm
kroki .
- Ktoś tu idzie. - powiedziam cicho i szybko
schowałam komórkę do kieszeni bo jeden z porywaczy otwierał magicznął kłótkę.
Był to ich przywódca. Spojrzał na mnie przenikluwym spojrzeniem skuliłam się
jeszcze bardziej . Zaczełam drzeć. Zachichotał złowieszczo nastnik podszedł do mnie wyciągnoł mnie na
brzek klatki i rzucił mnął na ścianę. Zrobił to tak mocno , że aż straciłam
przytomność. Podczas gdy byłam nieprztomna to czułam się tak jakby moja dusza opuszczła moje ciało . Było to
bardzo dziwne uczucie. Czyżbym umarła ?? Takie pytanie zalało moją głowie . Ale
nie . Po prostu moja dusza uwolniła się na chwilę (tak mi się zdaje) by "polecieć" do Alfei gdzie wszyscy
moi przyjaciele i nauczyciele próbowali wymyślić plan by mnie uratować. Moja
dusz na kilka minut przejeła ciało Bloom i podeszłam jako bloom do tablicy (bo
wszyscy znajdowali się w sali lekcyjnej ) i zaczełam pisać wiadomość.
"Jestem w jakimś tunelu przypuszczam , że pod Magix'em. Mam złe
przeczucia. Pomocy. !! Flora ."" i z tąd inąd moja dusza opuściła
ciało Bloom co spowodowało że moja przyjaciólka osuneła się na ziemię. Po
chwili moja dusza ponownie do mnie wróciła i zaczynałam odzyskiwać prztomność.
Bałam się otworzyć oczy. Czułam na
sobie czyjś wzrok . WIedziałam co zobaczę jak tylko otworze oczy. Nademną
będzie stał jeden z tych porywaczy i za pewne będzie chciał dokończyć co
zaczeli. Wzdrygłam się kiedy któryś z napastników położył mi dłoń na udzie.
-Wstawaj malutka wiem , że już
oprzytomniałaś.!! - rozkazał głos mojego porywacza co zabrał mnie od moich
przyjaciół. Przestraszona wykonałam rozkaz
. Złowieszczy uśmiech i zachłanne
spojrzenie mnie przeraziły . - Grzeczna dziewczynka - pogłaskał mnie po głowie.
Wzdrygnęłam się. Złowieszczy śmiech . Po całym moim ciele przeszły ciarki. Po
mojjej głowie przeszła trylko jedna myśl. "Co on mi zrobi ??" Nagle
rozległ się przeraźliwy warkot przywódcy Łowców .
- Anagan mamy Gości . Zostaw w spokoju
tą wróżkę i choć pomóż - Anagan nie spószczał ze mnie wzroku ale wykonał
polecenie . Wstał , zamknął klatkę i
wyszedł z pomieszczenia. Kiedy niknął mój napastnik to od razu zacełam siebie
oglądać i parezć czy nic mi nie zrobili kiedy byłam nieprzytomna. Od razu
zwinełam się w kłębek w kącie. I czekałam. To jedyne mi zostało . Moim uszom
doszedł dźwięk walki . Czyżby to moi przyjaciele mnie już znaleźli ?? Trzymałam
się tej myśli i czekałam kiedy przyjaciele mnie uwolnią. Wyczerpana
wyczekiwałam momentu w którym przyjaciele tu wpadną i rwozwalą tą kłudkę i
przytulą mnie. Po dłuższej chwili
zasnęłam zwinięta w kłębek. Przesnęłam na krótki moment , gdyż obudziłam się
jak Helia niusł mnie na rękach do
statku.
sobota, 10 marca 2012
Rozdział 8 "Ponowne spotkanie i porwanie"
Rozdział 8 "Ponowne spotkanie i porwanie."
Słowa Helii mnie bardzo uspokoiły.
Jeden problem z głowy .
-Helio nawet nie wiesz jak mi ulżyło,
gdy to powiedziałeś - powiedziałam gdy oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnął
się do mnie czule. Wtóliłam się w
ukochanego. - Chciałam się Ciebie spytać czy może wiesz kim byli Ci mężczyźni
co nas zaatakowali ??
-Właśnie sam się nad tym zastanawiałem
FLoro . I również chciałem się Ciebie spytać czy coś o nisz wiesz . -
powiedział Helia . Zaśmialiśmy się
oboje. Myślimy tak samo . To znak , że pasujemy do siebie . Wtuliłam się
ponownie w Helię , gdy do pokoju weszli nasi przyjaciele . Uśmiechneli się do
nas niepewnie . Posłałam im słodki uśmiech by poprawić ich samopoczucie.
-Jak się czujesz Floro ?? - spytały troskiliwymi
głoasmi moje przyjaciółki . Uśmiechnełam się doń .
-Dobrze dziweczyny. Ale i tak dziękuję
wam za troskę. To dodaje mo odwagi - powiedziałam . Dziweczyzy pokiwały głowami
z ulgą. Jak mogłam nie zauwarzyć jak się o mnie martwiły ?? Och ... !! Jaka ja
byłam nie przytomna. . - Kocham was
wszystkich i naprawdę się cieszę sie ,
że mama was przy sobie. Nawet nie wiecie jak mi to pomaga w codziennym
funkcjonowniu . - powiedziałam . Reakcja przyajciól mnie zaszokowała. . Helia
przytulił mnnie a reszta popatrzyła na mnie ze współczuciem .
- Co się stało ?? powiedziałam coś nie tak ?? - Spytałam .
-Twoja wypowiedź brzmiała jak
porzegnanie - powiedziała Musa. - Floro przestraszyłąś nas śmiertelnie. Nigdy
więcej takim tonem proszęnie mów , bo mamy nieodparte wraźenie że Cię tracimy .
- dodała Musa lekko drżąc . Na szczęście Riven podszedł i ją otulił sobą .
Przeraziłam się na te słowa . Jak to mnie tracą ?? Coś jest ze mną nie tak !!
Ja nigdy tak się nie zachowywałam . Oni mają racje . Samam czasami mam takie
wrażenie że coś jest ze mną nie tak . Teraz najchętniej uciekła bym teraz.
Zadrzały mi nogi i po chwili biegłam korytarzem . Ominełam nauczycieli , nowe
uczennice i przebirgłam przez plac. Wybiegła poza mury szkoły i wbiegłam w las.
Słyszałam za sobą głośni krzyki .
Zatrzymałam się dopiero na Czarnych Bagnach . Tam stanełam jak wryta. Byli tam
. Ci mężczyźni co nas wczoraj zaatakowali .Pisnełam .
- T.. to wy !! - wyjąkałam
- Tak i co zdziwiona ?? - zadrwili .
Zaczełam się cofać ,a oni zaczeli iść w moim kierunku . Nie wiedziałam co mam zrobić. Miałam nogi jak
z waty. Przemienić się bałam , bo pamiętałam jak mnie ostatnoi traktowali . ALe
musiałam , byli coraz bliżej mnie . Byłam przerażona. Otoczyli mnie ze wszystkich
stron . Zaczeła rozglądać się za jakimś ratunkiem . Byłam sama. Moi przyjaciele
jeszcze mnie nie znaleźli . Zbliżali się do mnie . Ja stałam jak bym zapuściła
korzenie z ziemi . Z oddali słyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imie.
-Pomocy !! - krzyknełam . za sobą
mężczyźni zaczeli się głośno śmiać. Byli już na tyle blisko , ża czułam ich
ooddachy na sojej skórze . Rzuciłam magiczne zaklęcie na drezwa króte
odbiły oprawców o kilka metrów co dało
mi kilka sekund na ucieczkę.Przebiegłam kilka metrów ,ale jeden z nich który
mial dredy złapał mnie od tyłu i zakneblował .Nie wiedziałam jak on się za mną
znalazł . Rzuciłam kolejne zaklęcie , ale mężczyzna tylko się zaśmiał .
Usłyszałm jak ktoś nabiera szybko powietrze . Spojrzałam w tamtym kierunku .
Były to moi przyjaciele.
- Winx przemiana - powiedziała Bloom i
dziewczyny się przemieniły . Chłopaki wyjeli miecze. Czułam jak mój oprawca
zaczyna się śmiać. SPojrzałam na przyjaciół
z nadzieją. Przyjrzałam się przyjaciołom jeszcze raz i zauwarzyłam że
nie ma z nimi Heli. Poczułam , że musieli mnie już wcześniej znaleźć i
wymyślili jakiś plan. Żadno z nich nie zaatakowało porywacza bo bali się że
mnie zranią. Spróbowałam jeszcze raz rzucić zaklęcie . Trochę podziałała. Bo
mogłam się oswowodzić. Podbiegłam szybko do przyjaciół . Podleciała do mnie Musa.
- W porządku Floro ?? - spytała . Pokręciłam przecząco głowa. Musa przytuliła
mnie a chłopaki zasłonili sobą mnie i Musę. Po chwili koło nas znalazł się i
Helia. Spojrzał na mnie z delikatnął ulgą. Spóściłam głowę ,z e smutkiem . Po chwili ją ponownie podniosłam bo
usłyszeliśmy głos przywódcy tej
bandy .
- Anagan zmywamy się. - Mężczyzna
niechętnie się ruszył . Cały czas śmidrował mnie wzrokiem . A ja kuliłam się
jak mała dziweczynka co widziała po raz pierwszy coś bardzo strasznego .
Poczułam jak po moich policzkach zaczeły płynąc łzy . Musa i Helie osłonili
mnie i przy okazji przytulili obserwując przeciwnika. Musa zaczeła do mnie
mówić.
-Już dobrze Floro. Jesteś bezpieczna.
Przy nas nic Ci nie grozi .
Kiedy mężczyzna zniknął już na dobre to GHelie i Musa pomogli mi
wstać a pozostali podeszli do mnie. Było mi tak wstyd ,że spóściłam głowę. Tymczasam przyjaciele podeszli do mnie i przytulili.
Wiedzieli , że jest mi źle .
Rozdział 7 "Wyznanie Flory"
Rozdział 7
"Wyznanie Flory"
Specjaliśći zostali z nami . Byli przy
nas cały czas. Po wczorajszych wydarzeniach wszyscy się o siebie martwimy .
Kiedy zeszliśmy razem na śniadanie to przy stole dla uczeniów były te dwie
biedne dziewczyny , co podobno widziały całą naszą walkę z tymi
niebezpiecznymi i dość strasznymi
mężczyznami , którzy próbowali nas pozabijać. Na samo ich wspomnienie przeszły
mnie ciarki . Helia objąłą mnie od tyłu w tali i pocałował w policzek na pocieszenie.
Och !! To nie fair !! Ja się piekielnie boję , a on ani trochę . Ja jestem
smutna , a on z uśmiechem mnie pociesza.
Jaka jest tu sprawiedliwość ?? Muszę o tym porozmawiać z Helią . No wiem
, że mnie kocha i dba o mnie , ale co ja
mu daję ?? Łzy ?? Mój strach ?? A może
mówi o wszystkim chłopakom i śmieją się ze mnie w ukryciu , by mi nie zrobić
przykrośći . Albo jest ze mną bo uważa mnie za słaba ?? Ech ... Tu niestety ma
racje !! Jestem najsłabsza w całym clubie Winx !!Jestem dla nich tylko
przeszkodą i kłopotem !! Jestem do niczego !!
-Floro , skarbie coś nie tak ?? -
Spytał mnie cicho Helia . Ja jak ten skończony tchurz pokręciłam
przecząco głowa . Ponownie mnie pocałował i usiedliśmy przy wolnym stole. Helia
oczywiśćie usiadł koło mnie . Zauważyłam kontem oka ,że mnie obserwuje . Chwilę
zastanawiałam się , ale doszłam do wniosku , że z pewnie z powodu iż kilka minut temu zamyśliłam się na trochę
dłużej niż powinnam . Kiedy podczas posiłku wszyscy ze sobą dla pozorów wesoło
rozmawiali to ja jadłam w wielkim
skupieniu . Zastanawiałam się kim lub czym byli tamci mężczyźni co nas
zaatakowali . Skończyłam jeść i bez słowa , wstałam , zaniosłam talerz i
poszłam do pokoju . Wychodząc ze stołówki czułam na sobie zmartwione i za razem
zaciekawione spojrzenia moich przyjaciółek i naszych ukochanych chłopaków.
Muszę przyznać , że nie tego się teraz boję . Za godzinę może później przyjadą
uczennice do Alfei . Przez ten czas powinnam się otrząsnąc po ostatnich
wydarzeniach . Wszedłwszy do pokoju od razu udałam się do łazienki . Załatwiłam
szybko toaletę . Żewwym krokiem udałam się na balkon który miał widok na plac
główny szkoły . Usiadłam na bakustradzie i zaczęłam przyglądać się
przybywającym uczennicom . Obserwując
tak dziewczyny to do mnie zaczeły przypływać wspomnienia. Mój pierwszy dzień w
Alfei . To wtedy poznałam Bloom , Stelle , Muse , Tecne . Bal . Poznanie
Specjalistów . Wtedy jeszcze nie było wśród nich Helii . Pierwsze zajęcia . Jak
mieliśmy zajęcia w terenie to pomogłyśmy chłopakom w szukaniu zbiegłego trola .
Niestety ktoś sprawił że zniknoł. Poznanie Helii . Och ... Jak mi się spodobał
.A co najważniejsze wcześniej mnie uratował przed potworem . Pierwsza randka z Helią . To dzięki pomocy
Layli . To ona mnie z nim zeswatała. Jestem jej wielką dłużniczką za to .
Pierwszy pocałunek z moim ukochanym .Jak mnie spytał czy zostanę jego dziewcznyną.
Wtedy myślałam że odlecę. Mój słodki miś zaskoczył mnie wtedy . Najpierw dostała
od niego list ,z pytaniem czy niemiała bym nic przeciwko spotkaniu w lesie koło
Alfei . Oczywiście się zgodziłam . Wtedy spytał mnie czy zostanę jego ukochaną.
Hmm .... Tyle tego . Ale przynajmniej jest to miła odmiana niż myślen ie o
nich. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi .
- Proszę - powiedziała .
- Floro . Możemy porozmawiać. - spytał Helia
wchodząc i zamykając za sobą starannie drzwi .
- Ależ oczywiście . - odpowiedziałam i podeszła
szybkim krokiem do ukochanego i pocałowała go najczulej jak potrafiłam .
Spojrzał na mnie zdziwiony uś miechnął się do mnie , ale po chwili westchnął .
- Floro najukochańsza moja . Marwię się o
ciebie. Jesteś ostatnio taka nieobecna. Kocham Cię ale nikt z nas nie może
patrzeć jak się zamartwiasz. Jest dla mnie jeszcze jedno nie zrozumiałe . -
powiedziawszy ostatnie zdani wziął mnie pod brodę i spojrzał mi w oczy . po
czym dodał . - Ja Cię obserwowałem na
stołówce jak błądziłaś gdzieś myślami to zrobiłaś taką dziwną mine. O co chodzi
?? - powiedział prosto z mostu Helie. Och jaki on słodki . Matwi się o mnie z
resztą wszyscy się o mnie martwią.
- Helia. Chodzi o to , że ... Po prostu nie moge
zrozumieć dlaczego . - powiedziałam
- Co Dlaczego Floro ?? - Spytał Helia zaskoczony
moja odpowiedzią.
-Dlaczego mnie tak kochasz ?? Co jest nie tak ze
mną ?? Co ja Ci daję ?? A co zbieram ?? - nie mogła się powstrzymać jak już
otworzyłam usta. Tak jakoś same słowa tworzyły się w zdania.
- Dlaczego Cię kocham ?? Dlatego , że jesteś dla
mnie cłym światem . Od kond jurzałem Cię po raz pierwszy to wiedziałem , że to
właśnie ty jesteś tą na którą tyle czekałem .Co z tobą nie tak ?? Nic. Jesteś
po prostu sobą. To w tobie jajbardziej lubię. Co mi dajesz ?? To proste Floro
.Dajesz mi SIebie i swoją miłóść. To dla mnie największy dar od Ciebie
najdroższa. A co do ostatniego pytania to nic mi nie zabierasz. DLa mnie każda
minuta z tobą jest cenna. Och Floro !! Ty tego nie widzisz ?? Jesteś moim
natchnieniem . Moją siłą. Jak CI się coś stanie to nie wiem co zrobie . -
powiedział Helia
- Na
prwde takie masz mniemani o mnie?? - Spytała wzruszona tym co usłyszała. Ale
byłam głupia.
-Tak Floro. Kocham Cie - odpowiedział i mnie
pocałował .
Rozdiał 6 "Łowcy czarodziejek cz. 2 "
Rodział 6 "Łowcy czarodziejek cz. 2
"
-No
panowie mamy szcęście. Wróżkę mamy . Teraz możemy pozbawić ją skrzydeł i
pochłonąc ich moc. - Pozostali mężczyźni zarechotali . Ten co mnie trzymał
zacisnął swoje łapska mocniej dusząc mnie . Poczułam , że za raz odlecę. Ale na
szcęście otworzyła się portal i wyszli z niego specjaliśći i moje przyjaciółki.
Dziewczyny natychmiast przemieniły się we wróżki. Puścił mnie ten co trzymał za
brodę.
-Panowie miłej zabawy , my z Anagan'em mamy już jedną wróżkę. Wy weźcie
sobie nastempne . Pozabijajcie je ,a resztę pozabijajcie . - Przeraziłam się.
Na szczęście Bloom zdążyła zaatakować tego co mnie dusił. Wypuścił mnie. Spadłam
na ziemie. - Chłopaki łapać Bloom . -
odezwał się przywódca bandy. Mnie porzucili, próbowałam złapać oddach , ale z
trudem . Odszukałam wzrokiem Helie. Leżął na trawie po drugiej stronie placu. Podleciała do mnie Musa i
pomogła wstać.
-
W porządku Floro ??- spytała . Pkiwałam głową bo nadal nie mogłam złapać
oddachu . Musa została ze mną i chroniła mnie , aż spokojnie mogłam oddychać.
-Muso
pomóż dziewczynom ,ja się zajmę chłopakami .
- skineła głową a ja podleciałm szybko do Helii . Właśnie podniusł się z
ziemi , z zadowoleniem stwierdziłm , że był cały. Skinął mi głową i ruszyliśmy
pomóc pozostałym . Każda z nas była przy nieznanych wojownikach bardzo słaba.
Padaliśmy jak muchy . Jedna po drugiej .
-
Panowie mamy tą której szukaliśmy .
Utwórzmy czaeny krąg. - Na nieszczęście
złapali Bloom w jakimś kręgu. Z nie
wiadomych przyczyn ten przerżający krąg ją orzucił .Popatrzyli na nas
wszystkie. Zlękłam się kiedy podeszli kilka kroków w moją stronę. Na nasz
natunek przyszli nauczyciele. Pani Faragonda i pozostali nauczyciele rzuciłi
tak potężne zaklęcie że ąz nas zdmuchnęło i każdy z nas stracił przytomność.
ocknełam się ponownie w naszym pokoju . Usiadłam gwałtownie na łóżku .
Zakręciło mi się w głowie. Rozjerzała się po pokoju . Byliśmy wszyscy . Musa , Tecna , Stella , Bloom , Layla ,Helia , Riven , Brandon . Timmy ,
Sky i Nabu . Wszyscy leżeli nieprzytomni
. opadłam na poduszkę . Z naszego pięknego dnia. Mojego i Helii zrobił się
fatalny .Ale pocieszające jest to , że nic się nikomu nie stało. Odprężyłam się
trochę. Zaraz , zaraz dlaczego byłyśmy w
postaci wróżkek ?? Spróbowałam przemienić się w człowieka. Uff ... udał
się. Na powrót stałam się człowiekiem .
-Pewnie
nauczyciele nas po prostu przeniesli tutaj , nie prubując nas przemieniać w
człowieka. - powiedziałam do siebie.
-Tak
Floro. Musieliśmy naprawić szkody jakie wyrządzili budynkowi szkoły . Kilka
uczennić było świadkami waszej walki. Dlatego was przenieśliśmy tutaj by nie
widziały waszych twarzy. - powiedziała pani Faragonda podchodząc do mojego
łóżka i siadając. Spojrzał na mnie z troską.
-Wie
pani kim oni byli ??- spytałam
-
Wiem ale opowiem jak wszyscy się ocknął. A teraz wypocznij sobie. Zbyt dużo
przeszłaś jak na pierwszy dzień. Tym czasem ja porozmawiam z uczennicami i
spróbuje wymazać im tą walkę z pamięci .
- powiedziawszy to pani Faragonda wyszła z pokoju . Czekałam kiedy ocnął się
pozostali , a zwłaszcza Helia. Martwiłam się o niego straszni , gdyż widziałam
jak ten co przemienił sie w wilka go atakował . Przed oczami stanął mi ten
obraz. Zadrżałam . To było straszne .
Nie wybaczyła bym sobie gdyby coś mu się stało. Nie ważne z czyjej to było by
winy . Rozpłakałam się ale tym razem schowałam twarz w poduszkę. Mój płacz był
przytłumiony prze poduszkę. Poczułam jak
ktoś kładzie mi rękę na ramieniu . Podniosłam głoe. Przez łzy zauwarzyłam
postać dziewczyny. Otarłam oczy rękawem i przypatrzyłam się znajomej twarzy.
Bloom się ockneła i usłyszała mój stłumiony płacz. Bloom uśmiechała się do mnie
łagodnie. Chciała dodać mi otuchy. Na widok przyjaciółki uśmiechnęłam się i ją przytuliłam. Zaśmiała
się bezgłośnie ale pozwliła mi się przytulić. Poklepała mnie po plecach i
powiedziała szeptem .
-
Już wszystko w porządku Floro. na szczęście udało nam się zdążyć na czas ,zamin
... - Bloom nie dokończyła , bo tym razem głos jej się załamał .
-Cieszę
się ,że zdążyliście. Tamten typek o mało co nie udusił by mnie , a pozatym
mówił coś o pozbawieniu mnie skrzydeł. - Bloom spojrzala na mnie zaciekawiona
,a za razem przerażona. Pokiwałam głową , że to prawda.
-To
jest nie humanitarne!! -powiedziała słabo Stella . Spojrzałam na nią , a potem
na Bloom . . Zaciekawione spojrzały na siebie i przemieniły się z powrotem w
człowieka. Uśmiechneły się do mnie po czym we trzy próbowałyśmy ocucić
pozostałych . Bloom zaczeła od Skay'a , Stella zaczeła od Brandona ,ja od Helii . Na szczęście udało mi
się go ocucić bardzo szybko. Uśmiechnęłam się do ukochanego i pocałowałam a
potem zaczęłam cuciś Musę. Ockneła się , a potem sama poszła cucić Rivena.
Tecna też się szybko ocuciła. I rówież poszła cucić swojego chłopaka. Kiedy
wszycy byli już przytomni to powróciłam do Helii i wtóliłam się w niego.
Zadrżałam.
Rozdział 5 "łowcy czarodziejek. "
Rozdział 5 "Łowcy czarodziejek cz .1"
Pani Faragonda dość długo się wahała
ale poddała się mojej prośbie.
- No dobrze . Ale bądźcie grzeczni .
-powiedziała pani dyrektor z uśmiechem na ustach. Wszyscy ponownie poszli
zgromadzić się na plac główny . Helia poszedł odprowadzić naszych przyjaciół
,a ja patrzyłam na wszystko z okna.
Kiedy ostatnia osoba przeszła przez portal i wrócił Helia to od razu go
przytuliłam. Tak bardzo dawno , bo aż całe wakacje , nie przytulałam się do mojego chłopaka.
-Floro
powiedz mi coś. - spojrzałam na Helie ciekawa o co chciał wiedzieć.
-
Tak Helio ?? Co chcesz wiedzieć??- spytałam .
-Nie zemdlałaś dlatego że się bałaś
pojawić na tym święcie prawda ?? - Spytał . Spuściłam głowę zawstydzona . Helia
natychmiast wziął moją twarz w dłonie i zmusił bym spojrzała mu w oczy .
Wzdrygnęłam się .
-Tak Helio . Bałam się pojawić . Wiesz
tak naprawdę bałam się reakcji rodziców .... - nie dokończyłam bo w słowo wszedł
mi mój ukochany.
- Bałaś się jak zareagują jak mnie
poznają ?? - spytał jakby wiedział co chciałam powiedzieć. Nie mogąc wydusić z
siebie żadnego słowa więc pokiwałam głową . Było mi tak wstyd , że ponownie się
rozpłakała. Helia widząc to przytulił mnie mocno i zaczął uspokajać. szepcząc
mi do ucha że nadal mnie kocha i że sam też miał stracha i po prostu nie
chciał tam pojechać , bo również nie wiedział czy się spodoba moim rodzicom .
Te słowa mnie uspokoiły . Spojrzałam Heli w oczy , a on mnie pocałował .
Całowanie się z moim ukochanym było dla mnie za każdym razem zaskakujące .
Helia był delikatny a za każdym razem jak się całujemy namiętny. Mogła bym
całować się z Helią całymi dniami i nocami . przy nim czułam się bardzo
bezpieczna . Kiedy , po dłuższej chwili , przestaliśmy się całować, z powodu
braku tchu , wtuliłam się w Helie. . Cieszyłam się bardzo że mój ukochany
zostaje ze mną na prawie cały dzień .
- Floro . powiedz mi dlaczego płakałaś
jak szłaś do Alfei ?? - spytał z skądinąd Helia .
-Ja po prostu myślałam , że już nigdy
więcej was nie zobaczę . A zwłaszcza Ciebie Helia . Myślałam , że tylko ja się
zgodziłam przyjąć propozycję pani Faragondy - powiedziałam i dodałam - To po
pierwsza ,a po drugie kiedy was już zobaczyłam to ze szczęścia . - Helia czułym
gestem pogłaskał mnie po policzku .Zarumieniłam się .
-Ach jak pięknie się rumienisz Floro .
Wiedz , że ja tez całe wakacje myślałem o tobie . Martwiłem się że jesteś
daleko , A na twój widok radość do mnie wróciła. Och Floro , gdybyś wiedziała
jak ja za tobą tęskniłem , - Wypowiedz Helii mnie zaskoczyła. Uśmiechnęłam się
i przytuliłam do Helii . Z tąd inąd z poczułam bardzo silną negatywną
energię. Spojrzałam na Helie patrzyła za okno , więc i ja tam spojrzałam. Nad
Alfeą panoszyła się wielka czarna chmura. Nie była to chmurna burzowa bo w mega
szybkim tempie zbliżała się do szkoły .
-Co to jest ??- spytałam Helie.
-Nie wiem Floro ale wyczuwał negatywną
energię, ,a ty ?? - spytał . Pokiwałam głową i wybiegliśmy na dziedziniec by stawić temu czemuś czoła. Helia przez ten
czas jak zbiegaliśmy po schodach założył swoją rękawicę z linkami . Kiedy
dotarliśmy na plac główny to naszym oczom ukazały się cztery postacie. Nie były
do nas przyjacielsko nastawiony , bo coraz mocniej czułam negatywną energię.
-Gdzie ona jest ?? - spytał czerwono
włosy .
- Wyczuwam magiczną energię ,ale nie
czarodziejkę z ziemi . A tak poza tym to mamy towarzystwo. - powiedział blondyn
i wskazał głową filar za którym się ukryliśmy z Helią. Powiedziałam bardzo
cicho do Heli .
-Wezwij pomoc . Mam złe przeczucia . -
helia kiwnął głową i wezwał specjalistów. Ja przyglądałam się z ukrycia
przybyszom , ale po chwili poczułam jak jakaś magiczna moc rzuca mną w mur
szkoły. Wstałam szybko i otrzepałam się po czym przemieniłam w wróżkę.
Przybysze uśmiechnęli się tajemniczo . Jeden mężczyzna z różowym
mohawkyem na głowie noszący czarną szatę przemienił się w wilkołaka i rzucił się w moja stronę. Na
szczęście za nim zdążył mnie dopaść Helia uwięził go w swoich linkach. Odetchnęłam z ulgą ale prze wcześnie , gdyż
mężczyzna w czarnym płaszczu z dredy upiętymi w kitkę zniknął i po kilku sekundach znalazł się za mną. Pisnęłam
. Próbowałam rzucić na niego czar , ale złapała mnie tak że nie mogłam ruszyć
ręką. Tymczasem ten facet co się przemienił w wilkołaka wyrwał się Helii i go
zaatakował . Krzyknęłam . Helia na szczęście zdążył umknąć ,ale tamten ponowił
atak. Mężczyzna o długich czerwonych włosach , prawdopodobnie przywódca bandy znalazł się przy mnie i złapał mnie za brodę gwałtownie obracając moją twarz .
Subskrybuj:
Posty (Atom)